Uśmiechnięci, radośni, zawsze w dobrym nastroju – jak Dominikańczycy to robią? Dominikanie daleko przecież do czołówki najbogatszych krajów świata. Wiele jest tu jeszcze do zrobienia, by osiągnąć stabilność gospodarczą i ogólny dobrobyt. Mimo to mieszkańcy Dominikany tryskają pozytywną energią, której pozazdrościć mogą obywatele bardziej rozwiniętych państw. Jak to możliwe?
Ciepły klimat i słońce z pewnością wpływają na poczucie zadowolenia i optymizm, ale czy są niezbędne do tego, aby odczuwać szczęście? Od lat w wielu krajach prowadzi się badania nad poziomem satysfakcji życiowej. Wnioski wskazują na to, że istnieje cały szereg czynników, które warunkują nasze samopoczucie. Nie chodzi tu jednak o osiąganie wyższych dochodów czy też nabywanie rzeczy materialnych, do ogólnego poczucia szczęścia w życiu bardziej przyczynia się m.in.: dbanie o relacje z innymi ludźmi, samoakceptacja, poczucie humoru, delektowanie się teraźniejszością, pozytywne nastawienie w trudnych chwilach. Sprawdźmy, które z tych elementów możemy dostrzec w dominikańskim społeczeństwie!
Humor to podstawa dominikańskiego sposobu bycia. Dominikańczycy uwielbiają opowiadać sobie śmieszne historie i żartować, nawet z własnych wad i słabości. Wynika to przede wszystkim z ogromnego dystansu, który mają do świata, innych ludzi i samych siebie. Stronią raczej od tematów poważnych i mogących prowadzić do konfliktu, a jeśli takowe poruszają, to z reguły kończą je zabawną puentą. Rozmowa o polityce, korupcji czy osobistych problemach może się tu pojawić, ale z pewnością nie zakończy się depresyjną konkluzją o tym, że nic nie ma sensu.
Stres jest dla Dominikańczyków wrogiem numer jeden; nie lubią się zamartwiać i stresować, szczególnie sprawami, nad którymi nie mają żadnej kontroli. Umiejętność „odpuszczania” mają wyćwiczoną do perfekcji, toteż świetnie radzą sobie z nagłymi, nieprzewidzianymi sytuacjami. Mówią wtedy „eso es lo que hay” (tak po prostu jest), magiczne zdanie wyrażające akceptację, a następnie przechodzą do działania lub, jeśli nic nie mogą zrobić z daną sytuacją, odsuwają od siebie negatywne myśli.
Dominikańczycy mają również wysoki poziom samoakceptacji. Są zadowoleni z tego, kim są i jacy są, nie wyszukują u siebie wad i sztucznych kompleksów. Nie przejmują się też zbytnio opiniami innych ludzi na swój temat, a tym bardziej krytyką - kiedy ta się zdarza, mówią: muchos me critican, nadie me mantiene (wielu mnie krytykuje, nikt mnie nie utrzymuje) i nie biorą jej do siebie.
Słynne „tu i teraz”, carpe diem oraz mindfulness to filozofie, do których nie trzeba Dominikańczyków przekonywać. Mają je we krwi. Nie rozmyślają zanadto o przeszłości, bo jak to mówią: plátano maduro no vuelve a verde, el tiempo que se va no vuelve (jak dojrzały platan nie będzie znów zielony; tak czas, który przeminął, nie powróci). Nie zamartwiają się też przyszłością, wolą wykorzystać w pełni swoją teraźniejszość. Nie ma w niej ciągłej pogoni za tym, czego nie posiadają i nie dlatego, że nie mają marzeń czy celów do osiągnięcia, a z powodu umiłowania do wewnętrznego spokoju ducha, z którego nie zrezygnują za żadne skarby świata. Wierzą, że wszystko przyjdzie w swoim czasie, więc nie frustrują się w oczekiwaniu na rezultaty swoich działań.
Dominikańczycy kochają życie i czerpią z niego pełnymi garściami. Żyją intensywnie, zapewniając sobie sporą ilość przyjemności. Uwielbiają śpiewać i tańczyć, muzyka i radio towarzyszą im przez cały dzień, umilając nawet najbardziej podstawowe zajęcia jak pranie, sprzątanie czy gotowanie. Kochają jeść, przede wszystkim dania swojej tradycyjnej kuchni, a pora posiłku jest dla ich rzeczą świętą. Dominikańczycy są również bardzo kochliwi – miłość i seks wiszą w dominikańskim powietrzu 24 godziny na dobę, a cabañas (hotele na godziny) pękają w szwach o każdej porze dnia i nocy. Każda najprostsza czynność – czy to popołudniowa partyjka w domino, czy to kubek kawy o rześkim poranku – sprawia im radość.
Dominikańczycy dbają o budowanie bliskich relacji, są bardzo towarzyscy i rodzinni. Uwielbiają spędzać czas w gronie znajomych oraz członków rodziny. Utrzymują ze sobą stały kontakt dzwoniąc do siebie i odwiedzając się (zwykle bez zapowiedzi) tak często, jak to możliwe. Potrafią rozmawiać godzinami – z rodziną w domu, z kolegami w pracy, z nieznajomymi na ulicy czy w transporcie publicznym. Grupki osób gawędzących w colmados (sklepiki), na balkonach i chodnikach popołudniową porą to częsty widok szczególnie w barrios (dzielnice) i na wsiach.
Są serdeczni, solidarni oraz skłonni do bezinteresownej pomocy drugiemu człowiekowi. Codziennie wyświadczają sobie nawzajem drobne przysługi – pożyczają sobie pieniądze, dzielą się posiłkiem – wierzą bowiem, że kiedy oni będą w potrzebie, dobro powróci.
Więcej śmiechu, samoakceptacji, radości z codziennych chwil i otwartości na innych ludzi; mniej stresu, przejmowania się krytyką, strachu przed przyszłością, a nader wszystko życie w zgodzie z samym sobą – oto dominikański przepis na zadowolenie z życia! Czy idealny? Pewnie nie, ale kto wie, może przybliży cię do odnalezienia twojej własnej drogi do szczęścia.
------------------
fot. lomasreciente.com.do
Przeczytaj również:
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie, zgodnie z bieżącymi ustawieniami przeglądarki.